Założenie karty DO Black, by inspirować do zmiany zachowań i służyć jako narzędzie ochrony środowiska, jest szczytnym celem. Jednakże, mechanizm automatycznego blokowania użytkowników po przekroczeniu rocznego limitu emisji CO2, według danych Mastercard, budzi pytania o granice interwencji w prywatne decyzje zakupowe.
To podejście, choć innowacyjne, jest zbyt inwazyjne i naruszające podstawowe prawa do wolności wyboru. Przykład ten rzuca cień na plany Europejskiego Banku Centralnego dotyczące wprowadzenia cyfrowego euro, CBDC, z możliwością programowania ograniczeń transakcyjnych. Prezes ECB, Christine Lagarde, zwraca uwagę na takie funkcjonalności jak blokowanie zakupu alkoholu czy paliwa, które mogą wpłynąć na redukcję emisji CO2, ale równocześnie rodzą obawy dotyczące nadmiernej kontroli i ingerencji w prywatność.
Ta perspektywa rzuca światło na niebezpieczeństwa związane z cyfrową kontrolą nad zachowaniami konsumenckimi i stanowi poważny problem w kontekście ochrony wolności osobistej. Inicjatywy takie jak karta DO Black, chociaż mają za zadanie chronić środowisko, mogą również otwierać drogę do bardziej zasadniczych kwestii dotyczących granic kontroli, prywatności i wolności osobistej w dobie cyfrowej transformacji finansowej.
Zastanawiające jest to, że niektóre aplikacje bankowe "informacyjnie" zaczęły pokazywać zużyty ślad węglowy. Jako pierwszy zaimplementował to Bank Santander. Przypadek?